Kupiliśmy wagon!
Nareszcie się udało. Najpierw marzyłam, oglądałam w Internecie, szukałam możliwości. Nigdzie w Polsce bowiem nie można legalnie zakupić wagonu. Żadna ze sprawdzonych przeze mnie firm nie sprowadza też tego pojazdu, chociaż producenci mają tu swoich przedstawicieli. Byłam pewna, że to sprzęt idealny dla bliźniąt. Kiedy dziewczynki dostały na urodziny pieniądze, sprawa nabrała tempa. Udało mi się znaleźć sprowadzony prywatnie wagon i nadeszło oczekiwanie na przesyłkę.
Ach, ile było radości! Najpierw cała trójka dzieciaków, z racji choroby, jeździła po domu. Dziś dopiero udało nam się wypróbować sprzęt w prawdziwej akcji.
Wagon (Neighborhood Wagon Step 2) przeznaczony jest (zgodnie ze słowami producenta) dla dzieci w wieku powyżej 1,5 roku życia, o masie ciała do 17 kg (maksymalna masa całkowita pasażerów 34 kg). W ostrzeżeniach (o dziwo, w języku Polskim, choć łamanym – może planują ekspansję) wyczytałam także, że: „Podczas jazdy należy nosić obuwie” oraz „Pozwala kierowców tylko dwa” (?).
Pojazd prowadzi się dość lekko, przednie koła są skrętne. Da się nim jechać po trawie, ale też po błotku i asfalcie. Na prostej drodze można go zarówno ciągnąć, jak i pchać. Oczywiście nie jest amortyzowany, więc wstrząsy zapewnione. Jazda po odcinkach specjalnych czy crossowa raczej niemożliwa. Wagon jest ciekawą alternatywą dla spacerówki. Więcej widać wokół, dzieci mają dość dużą swobodę ruchów. Jest większe pole do użycia wyobraźni. Dzieci mogą udawać piratów na statku, amiszów w wozie czy kogo tam chcą. Na podłodze wagonika jest miejsce na zebrane w czasie spaceru skarby.
Łatwo zmyć pojazd (cały wykonany z mocnego – chyba – plastiku). Dno ma dziurki, przez które łatwo wycieknie woda, deszcz i inne płyny. Wagon jest duży: 98/50/43 cm. Kółka pojazdu są plastikowe. Dzięki temu (lub przez to; zależy kto co lubi) generują na asfalcie duży hałas. Nie przejdziesz niezauważona(y). Powierzchnia bagażowa jest niewielka. Nie licząc wspomnianej podłogi, ma miejsce na dwie butelki czy puszki z napojami. Dobra, z puszkami to był żart. Ma też wąskie miejsce z drugiej strony, w którym zmieści się telefon, długopis lub książeczka. Przydałby się jakiś schowek na chusteczki, pieluszki czy przekąski (czy firma #Step2 mnie słyszy?) Dzieci przypina się, podobnie jak w samolocie, dwupunktowymi pasami (na wysokości brzucha). Podobnie jak w samolocie, pasy te zdają się na niewiele. Dziecko łatwo i szybko się z nich wydostaje. Rozważam używanie dodatkowo szelek.
Trudno jest mi wypowiadać się na temat trwałości wagoniku. Plastik wygląda porządnie. Do montażu, zgodnie z zaleceniem producenta, użyliśmy młotka (poza śrubami do pasów), więc żadne śruby się nie odkręcą. Jedyne, co budzi mój niepokój, to plastikowe kółka. No ale pożyjemy, zobaczymy.
Drodzy rodzice trojaczków (na przykład Ty, Kasiu) lub trójki dzieci z małą różnicą wieku! Owszem, da się przewozić trójkę w naszym wagoniku. Trzecie tłoczy się wtedy koło brata/siostry lub na podłodze, ale Step2 ma też ciekawy produkt na takie okazje. Sprawdźcie tutaj.
Reasumując: tak, bardzo polecam wagonik Step2! Mimo, że „pozwala kierowców tylko dwa”;)
P.S. Wagony dla bliźniąt produkują też m.in. Radio Flyer oraz Little Tikes. Wszystkie trzy są z USA.
Więcej na mojej stronie
-
Ania Korzeniecka-Klisz
-
http://www.elementarzmamy.pl/ Izabela
-
-
Miśka
-
http://www.elementarzmamy.pl/ Izabela
-
-
monika
-
Nina
-
Ania
-