Jak skutecznie zniechęcić dziecko do czytania?
Nie muszę nikogo przekonywać do tego, że w dobie telewizji, internetu i pośpiechu czytanie książek jest przeżytkiem. Co więcej, może stać się szkodliwym nawykiem, zabierającym cenny czas, który można by poświęcić na przeglądanie kwejka, facebooka czy choćby grę na konsoli. Nie wspominając już o tym, ile miejsca potrafi zająć księgozbiór. Ponadto, trzeba to powiedzieć wprost, czytanie niebezpiecznie rozwija wyobraźnię, która utrudnia funkcjonowanie, zwłaszcza polskim uczniom. Obecnie wymaga się od nich bowiem ścisłych i klarownych rozwiązań, a nie kreatywności. Ktoś z czytelników zapyta: a co z intelektem? Wszak czytanie doskonale wpływa na rozwój umysłowy windując iloraz inteligencji na wyżyny. Cóż z tego, odpowiadam. Z inteligencją jak z pieniędzmi, szczęścia nie daje. Poza tym, czy chcesz, by dziecko było bardziej bystre od Ciebie? Pamiętasz, jak skończyło jajko, które było mądrzejsze od kury?
„…wskoczyło do ukropu z miną bardzo hardą
i ugotowało się na twardo.”
Jeśli więc zależy Ci na tym, by dziecko było dostosowane do społecznych trendów (ponad połowa Polaków nie miewa bezpośrednich kontaktów z książką)*, skorzystaj z moich porad.
Jak skutecznie zniechęcić dziecko do czytania?
- Zacznij od najwcześniejszych miesięcy życia… płodowego. W ciąży unikaj czytania na głos, a w żadnym razie nie czytaj „do brzucha”. Dziecko może wyczuć Twój relaks w kontakcie z książką i kojące działanie rytmicznie wypowiadanych słów, przez co polubi czytanie. Zadbaj oczywiście także o to, by nie stać się biernym czytelnikiem. Męski, czytający głos może być jeszcze bardziej szkodliwy!
- Uprzedź bliskich, by nie przynosili niemowlęciu w prezencie książeczek. Nawet tych piszczących i z obrazkami. Bo czym skorupka za młodu nasiąknie…zaproponuj raczej zakup tabletu lub choćby słodyczy, przynajmniej będzie wiadomo co z nimi zrobić:)
- Nie muszę chyba pisać o tym, byś absolutnie nie czytał/czytała dziecku. Ani trochę. Jeszcze mu się spodoba. Sam też nie czytaj: przykład rodziców działa na dziecko bardziej niż tysiąc słów. Jeśli nie będą widziały książki w twych rękach, nie przyjdzie mu raczej do głowy, by się nią zainteresować.
- Na wszelki wypadek usuń z domu wszystkie książki. Po prostu spal cały księgozbiór. Uzyskane w ten sposób miejsce na półkach zapełnij grającymi, świecącymi i podskakującymi, słowem – atrakcyjnymi – zabawkami.
- Omijaj szerokim łukiem biblioteki i księgarnie. Ich atmosfera może wciągnąć i uzależnić Twoją pociechę.
- Jeżeli już z jakichś względów MUSISZ czytać dziecku (bo np. żona/mąż ma inny na to pogląd), to, zaklinam, nie rób tego wieczorem, przed snem. Dziecko jest wtedy spokojne, zrelaksowane i czytanie skojarzy mu się bardzo przyjemnie, a tego nie chcemy. Po drugie, wybieraj książki według własnego uznania, nie zgadzaj się, by to dziecko decydowało, czego chce posłuchać (cały czas chodzi o to, by książki nie kojarzyły się dobrze). Maluchy lubią słyszeć po sto razy tą samą historię i takie układanie sobie znanej treści korzystnie wpływa na rozwój, więc…nie zgadzaj się na Franklina po raz kolejny!
- Unikaj także PISANIA przy dziecku. Niech nie wie, że pisanie i czytanie mają wartość użytkową (służą np. porozumiewaniu się na odległość poprzez listy itp.). Jeżeli już musisz coś napisać, np. e-mail lub listę zakupów, schowaj się przed dzieckiem lub udawaj, że grasz.
- Zanim dziecko pójdzie do szkoły, strasz je nauką. Skorzystaj z gotowych sformułowań: „w szkole to już nie będzie zabawy, będzie TRZEBA CZYTAĆ”, „zobaczysz jakie w szkole będą długie lektury”, „w szkole to już nie przelewki, zobaczysz!”, „rysuj te szlaczki, bo jak przyjdzie nauka liter to zginiesz”.
- Gdy już przyjdzie ten czas, że maluch pójdzie do szkoły i będzie musiał uczyć się czytania, zadbaj, by traktował to jako przykry obowiązek. Wprowadzaj nerwową atmosferę, poprawiaj każde słowo. Nie towarzysz mu w czytaniu. Odrzuć wszelkie formy zabawy z czytaniem (zgadywanki, modulowanie głosu, czytanie z podziałem na role, czytanie naprzemienne). Wybieraj książki z drobnym drukiem, nudne i skomplikowane. Najlepszy efekt osiągniesz stosując czytanie jako karę. Kojarząc książkę z czymś przykrym, dziecko na pewno znienawidzi czytanie. Dlatego: nie zjadł obiadu – dwie strony tekstu do przeczytania, pobił siostrę – cały rozdział itd.
- Trudności w nauce czytania potrafią naprawdę zniechęcić. Dlatego, jeśli wystąpią u Twojego dziecka, właściwie powinieneś się cieszyć. W żadnym wypadku nie szukaj pomocy u pedagoga czy w poradni! Jeszcze okaże się, że odpowiednia diagnoza i ćwiczenia dadzą efekt i nadejdą sukcesy czytelnicze, które rozochocą dziecko?
*dane z badań zleconych przez Bibliotekę Narodową.
P.S. Wierzę, że czytaliście tekst z przymrużeniem oka i zrobicie z niego dobry użytek;)
Najnowsze komentarze